Wiem, wiem, że przepis obiecałam Wam wcześniej, ale najzwyczajniej w świecie zabrakło mi dnia na napisanie go :) Dziś mam lazy day, więc na spokojnie mogłam dla Was go napisać.
Wszystko jest naprawdę banalnie proste w wykonaniu. Jedynie czas oczekiwania na ostygnięcie nadzienia może być trochę długi, ale w tym czasie można poczytać, odpocząć lub zrobić coś innego wedle uznania ;)
- opakowanie gotowego ciasta francuskiego (jeśli ktoś potrafi może zrobić własne)
- opakowanie mrożonych wiśni bez pestek 450g (chyba, że sezon wtedy można kupić lub wykorzystać własne jeśli się ma oczywiście po usunięciu pestek)
- 60g mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki cukru (ja wykorzystałam cukier brązowy)
- 100ml wody
Do garnka wlewamy wodę (100ml), wrzucamy wiśnie i 3 łyżki cukru. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu około 5-10 minut. Po tym czasie odlewamy powstały sok do innego naczynia i do tego soku wsypujemy mąkę ziemniaczaną cały czas mieszając gdyż od razu będzie nam się ścinało. (Za pierwszym razem jak kiedyś robiłam nie wyszło mi bo wzięłam za dużo mąki i nie odlałam całego soku. Tym razem wzięłam cały sok i 60g mąki i wyszło). Powstały kisiel przelewamy z powrotem do garnka z wiśniami, mieszamy i podgrzewamy na małym ogniu doprowadzając do wrzenia i gotujemy 3 minuty. Po tym czasie odstawiamy nadzienie do ostygnięcia.
Kiedy nadzienie wiśniowe nam ostygnie, rozkładamy ciasto francuskie i dzielimy je na 6 lub 8 kwadracików w zależności jakie ciasto weźmiecie. Ja wzięłam XXL bo takie było dostępne i wyszło mi 8 kwadratów.
Układacie farsz wiśniowy po jednej stronie kwadratu w formie trójkątu, gdyż ciasteczka mają wyjść trójkątne. Po nałożeniu nadzienia łączycie brzegi ciasta tak aby nadzienie podczas pieczenia nie wypłynęło.
Teraz na blaszce do pieczenia kładziecie papier do pieczenia i na tym kładziecie trójkąty. Smarujemy roztrzepanym żółtkiem, białkiem lub mlekiem i posypujemy cukrem.
Pieczemy 15-20 minut w rozgrzanym piekarniku do 175 stopni. Pod koniec pilnujcie po prostu koloru przyrumienienia ciastek.
Wyciągamy, układamy na kratce i studzimy. Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed wystawieniem jakiego kolwiek komentarza proszę abyś zapoznała/zapoznał się z regulaminem bloga. Jeśli jesteś leniuchem o to link do regulaminu https://pokreconamama.blogspot.com/2015/08/regulamin-tego-dziwnego-bloga.html?m=1;)